Poszukując
nowego sposobu na sernik, natrafiłam na przepis siostry Anastazji, który
przyznam się szczerze trochę zmodyfikowałam, bo w oryginale sernik nie ma spodu
z ciasta i kreseczek z polewy czekoladowej, a jakoś bardziej takie ciasto
chciałam. Oczywiście możecie upiec go w oryginale, bez spodu. To już zależy
tylko od Was! W obu wersjach serniczek jest bardzo pyszny! Piekłam już kilka
razy, więc gorąco polecam :)
Spód:
125g
margaryny (1/2 kostki)
½
szklanki cukru
1
łyżeczka cukru waniliowego
2
żółtka
1
płaska łyżeczka proszku do pieczenia
1
½ szklanki mąki
Masa
serowa:
70
dag twarogu
6
jaj
25
dag cukru pudru
1
łyżeczka proszku do pieczenia
1
budyń waniliowy lub śmietankowy
1
duży cukier waniliowy
125g
margaryny (1/2 kostki)
Bakalie
(ilość wg uznania) np. rodzynki, skórka z pomarańczy etc. + 1 łyżka mąki
Masa
kokosowa:
4
białka
15
dag cukru
15
dag wiórek kokosowych
1
łyżka mąki ziemniaczanej
½
łyżeczki proszku do pieczenia
Polewa (nitki czekoladowe):
40g
czekolady gorzkiej lub deserowej
40ml
mleka lub wody
Margarynę
rozpuszczamy (by była płynna, ale nie gorąca), dodajemy do niej cukier, cukier
waniliowy, żółtka, i proszek do pieczenia. Całość mieszamy razem łyżką lub
widelcem, a następnie dodajemy stopniowo mąkę. Gotowym ciastem wylepiamy
średniej wielkości blaszkę (około 23x34cm jeśli wolicie wyższe lub szerszej jeśli ciasto ma być niższe), wysmarowaną margaryną i wysypaną
bułką tartą, lub wyłożoną papierem pergaminem.
Twaróg
mielimy, jeśli nie jest homogenizowany. Białka oddzielamy od żółtek. Margarynę
ucieramy z cukrem pudrem i cukrem waniliowym, następnie dodajemy żółtka i stopniowo
twaróg, ciągle ucierając. Gdy masa jest dobrze utarta dodajemy do niej jeszcze
proszek do pieczenia i budyniowy proszek. Białka ubijamy ze szczyptą soli na
sztywną pianę
(sól powoduje, że białka szybciej się ubijają), po czym delikatnie mieszamy je razem z masą serową. Na koniec
dodajemy bakalie. (Rodzynki najlepiej sparzyć wrzątkiem, przecedzić przez sito,
a następnie wymieszać razem z mąką i dodać do masy serowej – wtedy nie opadną
na dno). Masę serowa wylewamy na ciasto i pieczemy około 40 minut w 180⁰C (jeśli ciasto jest pieczone w
większej blaszce, czas pieczenia skracamy).
Około
10 minut przed końcem pieczenia, przygotowujemy masę kokosową. Białka ubijamy
na sztywną pianę z szczyptą soli, dodajemy cukier i miksujemy około 3 minut, by
się lekko rozpuścił, ale nie do końca. Na koniec dodajemy proszek do pieczenia
i mąkę, mieszamy łyżką, po czym dodajemy kokos i jeszcze raz mieszamy. Gorący
sernik wyjmujemy z piekarnika, rozsmarowujemy na jego wierzchu równomiernie
masę kokosową, po czym wkładamy do piekarnika i pieczemy jeszcze około 10 – 15
minut. Nie przejmujcie się tym, że sernik upadnie, bo zawsze upada.
Po
upieczeniu ciasto pozostawimy jeszcze na około 10 minut w piekarniku, po czym
wyjmujemy i pozostawiamy do całkowitego wystygnięcia.
Na
zimnym serniku można zrobić czekoladowe nitki. Czekoladę łamiemy na mniejsze
kawałki, wrzucamy do rondla, zalewamy mlekiem lub wodą i gotujemy na wolnym
ogniu, stale mieszając do czasu, gdy polewa się zagotuje. Jeśli jej
konsystencja będzie zbyt gęsta, dolewamy łyżkę lub dwie wody i jeszcze raz
zagotowujemy.
Ciepłą
polewą ozdabiamy ciasto i pozostawiamy do czasu, aż stwardnieje.
R E K L A M A | ||
Pyszota taki sernik- połączenie kokosa i sera zawsze wychodzi perfekcyjnie:)
OdpowiedzUsuńJeśli Twój sernik jest po modyfikacji,to ja piekę ten sam tylko bez zmian:)jest pyszny!
OdpowiedzUsuńJa chyba też jednak wolę wersję ze spodem i czekoladą na wierzchu:D
OdpowiedzUsuń