Pewnie zaskoczyła Was nazwa mojego dania :) Truposz w dywanie to pierwsze skojarzenie jakie mi się nasunęło po zrobieniu po raz pierwszy naleśników z kiełbaskowym farszem. Są ciekawą propozycja na ciepłą kolację lub obiad, a farsz można jeść również bez naleśnika. Polecam serdecznie :)
Farsz:
4 kawałki kiełbasy śląskiej (lub więcej :)
1 duża cebula
1 puszka czerwonej fasolki
1 puszka kukurydzy
1 puszka pieczarek
4 łyżki przecieru pomidorowego (lub puszkę pomidorów)
1 łyżeczka pieprzu Cayenne
1 łyżeczka ziół prowansalskich
½ łyżeczki bazylii
½ łyżeczki kolendry
½ łyżeczki gyrosu
½ łyżeczki soli
2 łyżki mąki do zagęszczenia
30g margaryny
Naleśniki:
3 jajka
3 szklanki mleka
2 ¼ szklanki mąki
Dodatkowo:
Ok. 200gr żółtego sera, może być gouda
Kiełbasę i cebulę obieramy ze skórki, kroimy w kosteczki i podpiekamy na patelni, z dodatkiem margaryny.
Następnie dodajemy przecier pomidorowy i szklankę wody lub puszkę pomidorów. Zagotowujemy, po czym dodajemy fasolkę, kukurydzę, pieczarki i wszystkie przyprawy.
Do pół szklanki wody dodajemy mąką i mieszamy. Wlewamy do farszu, cały czas mieszając, do momentu aż się zagotuje. Zdejmujemy z ognia.
Teraz kolej na naleśniki :)
Do wysokiego naczynia (pojemności około 1,5 do 2litry), wlewamy mleko, dodajemy jajka i stopniowo mąkę. Wszystko razem mieszamy trzepaczką, do chwili gdy pozbędziemy się mącznych grudek.
Naleśniki pieczemy na teflonowej patelni, bez dodatku oleju. Jeśli naleśniki przywierają nam do teflonowej patelni, możemy pod pierwszy naleśnik dać niewielką ilość oleju (około ½ łyżeczki). Z kolejnymi naleśnikami nie powinno już być problemu.
Po upieczeniu wszystkich naleśników przechodzimy do faszerowania. Na blasze wyłożonej pergaminem układamy kolejno naleśniki, nadziewamy farszem, składamy.
Na koniec układamy na placuszki plasterki sera i wkładamy do gorącego piekarnika na czas rozpuszczenia się sera, czyli około 3 do 5 minut. Zbyt długie przetrzymywanie naleśników w piekarniku powoduje, że stają się twarde.
R E K L A M A | ||
Nazwa rzeczywiście intrygująca ;)
OdpowiedzUsuńNazwa może nie jest zachęcająca, ale same naleśniki wyglądają smakowicie!:)
OdpowiedzUsuńz nazwą może przesadziłam... może pasowałaby bardziej na Halloween :) ale smak naleśników jest super, zwłaszcza dla osób, które wolą naleśniki inaczej niż na słodko
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i dziękuję za komentarze :)
noo, tymi naleśnikami na pewno podbiłabyś serce mojego męża;)
OdpowiedzUsuń