Przez jednych lubiana, przez innych nie, ale prawdę mówiąc jest tak, że gdy ktoś nam gotuje, to czasem mówimy coś w stylu: znowu to? a po pewnym czasie, zmienia nam się smak i sami zaczynamy to samo gotować. Tak było właśnie ze mną i z grochówką :)
Składniki:
½ kg grochu (może być cały lub łuskany. Ten pierwszy podobno zdrowszy :)
ok. 3 kawałków kiełbasy śląskiej
1 łyżka soli
2 listki laurowe
4 ziarenka ziela angielskiego
1 cebula
1 czubata łyżka mąki
50g margaryny
pieprz
Groch kilka razy przelewamy wodą, aż będzie czysta.
Następnie zalewamy około 1,5 litra zimnej wody i pozostawiamy na kilka godzin do napęcznienia (jeśli brakuje nam na to czasu to od razu po przelaniu gotujemy). Przed gotowaniem wylewamy zimną wodę i zastępujemy ją gorącą, dzięki czemu zupa szybciej się zagotuje. Dodajemy sól, listki laurowe i ziele angielskie. Po zawrzeniu zupę gotujemy na wolnym ogniu, pod przykryciem, około 40 minut, co pewien czas mieszając. Kiełbasę kroimy w kosteczki i wrzucamy do zupy, gdy groch jest już prawie gotowy. Na koniec gotowania dodajemy podpieczoną na margarynie cebulkę i robimy zasmażkę. Margarynę rozpuszczamy na patelni lub w rondlu, w którym wcześniej podpiekaliśmy cebulkę. Do rozpuszczonej margaryny dodajemy mąkę i mieszamy trzepaczka. Dolewamy po trochu chochlą płynnej zupy i mieszamy. Gdy powstanie nam gęsta zawiesina przypominająca sos, dodajemy ją do zupy.
Wszystko razem mieszamy i doprawiamy do smaku.
Smacznego :)
R E K L A M A | ||
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz