Niebiański jabłecznik powstał pewnego dnia, gdy miałam ochotę na jabłecznik. Lubię modyfikować, a pewne smaki czasem chodzą za mną miesiącami. Przepis na jabłecznik jest mojej produkcji, a powstał dość spontanicznie. Byliśmy kiedyś u kolegi mojego męża, który jest zawodowym kucharzem i cukiernikiem. Piecze i gotuje wspaniałe rzeczy, niestety nie chce się dzielić przepisami. Ów kolega poczęstował nas podobnym jabłecznikiem. Zasmakował mi do tego stopnia, że próbowałam na tym spotkaniu odgadnąć składniki przepisu. Nie wiem czy odgadłam je w stu procentach, ale kolega miał dziwne zaskoczenie na twarzy, gdy spytałam, czy zrobił to, tak i tak, i czy dodał takich to, a takich składników. W każdym razie mój jabłecznik zniknął bardzo szybo ze stołu, więc myślę, że wszystkim smakował :)
Pozdrawiam i zachęcam do pieczenia jabłeczników :)