Jamajskie pijane rodzynki to delikatne ciasto kakaowe –
biszkoptowe z pysznym kremem budyniowym i podwójnie skąpanymi rodzynkami.
Pierwsza ich kąpiel odbywa się w rumie (lub innym alkoholu jaki wybierzecie :),
a druga w polewie czekoladowej. Ciasto w sam raz dla tych, którzy mają niedobry
magnezu, jak ja :) a przede wszystkim dla czokoholików, którym także jestem :)
Idealnie sprawdza się na wszelkiego rodzaju uroczystości :) No i można je
zrobić w wersji bez procentów, wystarczy dodać same sparzone rodzynki :)
Przepis pochodzi od mojej Teściowej i jest świetny :)
Biszkopt kakaowy:
6 jajek kat.0
1 ½ szklanki cukru
1 ½ szklanki mąki
1 ½ łyżeczki proszku do pieczenia
1 czubata łyżka kakao
Krem:
2 budynie czekoladowe
750ml mleka
1 płaska łyżka mąki pszennej
1 czubata łyżka mąki ziemniaczanej
2/3 szklanki cukru
200g miękkiego masła 82%
Polewa:
200g czekolady (deserowej lub pomieszanej mlecznej i
gorzkiej)
100g masła 82%
Dodatkowo:
1 dżem (około 400g) jabłkowy, porzeczkowy lub inny :)
400 - 500g rodzynek
Około 1 ½ szklanki rumu (wódki lub spirytusu)
Rodzynki przelewamy wrzątkiem, a następnie przekładamy do
słoika i zalewamy rumem lub innym alkoholem, zakręcamy szczelnie i pozostawiamy
na co najmniej 2 godziny, by wchłonęły %. Najlepiej rodzynki przygotować dzień
przed pieczeniem ciasta.
Białka oddzielamy od żółtek, a następnie ubijamy na sztywną
pianę, do której dodajemy cukier i nadal ubijamy, aż się lekko rozpuści. Następnie
dodajemy po jednym żółtku i dalej ubijamy. Po dodaniu wszystkich żółtek,
miksujemy jeszcze przez około 3 minuty, po czym dodajemy po trochu przesianą
mąkę z proszkiem do pieczenia i kakao. Całość delikatnie mieszamy łyżką lub
szpatułką. Gotowe ciasto biszkoptowe wylewamy na średniej wielkości blaszkę,
wyłożoną pergaminem.
Biszkopt pieczemy w rozgrzanym piekarniku w temperaturze 180°C , około 25 – 30 minut.
Odlewamy około 150ml mleka i rozpuszczamy w nim budynie i
obie mąki. Jeśli kolor jest zbyt jasny, można dodać łyżkę kakao. Resztę mleka
zagotowujemy, po czym dodajemy do niego cukier i mieszamy, aż się rozpuści.
Następnie wlewamy rozmieszane budynie i gotujemy cały czas mieszając. Ugotowany
budyń odstawiamy w zimne miejsce, by wystygł. Najlepiej przykryć go pokrywką, pozostawiając
małą szczelinę, by para miała częściowe ujście.
Z wystudzonego budyniu wylewamy wodę, jeśli się zabrała.
Następnie miksujemy miękkie masło i stopniowo dodajemy do niego niewielkie
ilości budyniu, cały czas miksując. Gotowy krem powinien mieć gładką, jednolitą
konsystencję.
Wystudzony biszkopt przekrawamy poziomo na dwie równe
części, a następnie dolną warstwę smarujemy równomiernie dżemem, na który
nakładamy 2/3 kremu budyniowego i przykrywamy biszkoptem.
Z rodzynek odsączamy alkohol i nasączamy nim wierzch ciasta,
po czym smarujemy go pozostałym kremem budyniowym.
Czekolady łamiemy na mniejsze części, po czym rozpuszczamy
je w kąpieli wodnej (tzn. umieszczamy je nad garnkiem z gorącą wodą, w taki
sposób by naczynie z czekoladą nie stykało się bezpośrednio z gorącą wodą, w
innym razie czekolada może nam się zwarzyć i całą czynność będziemy musieć
powtórzyć jeszcze raz z nową czekoladą). Gdy czekolada będzie płynna dodajemy
do niej masło i ponownie mieszamy do rozpuszczenia. Do płynnej polewy dodajemy
odsączone rodzynki. Całość mieszamy, by była jednolita i pozostawiamy, by
przestygła, a następnie zimną masę rodzynkowo – czekoladową wykładamy na wierz
ciasta i rozprowadzamy równomiernie.
Gotowe ciasto pozostawiamy w zimnym miejscu na co najmniej 2
godziny przed serwowaniem na stół, a najlepiej zrobić je dzień wcześniej,
będzie wtedy miały dużo ciekawszą konsystencję i lepiej się kroi :)
R E K L A M A | ||
To dopiero jest pyszne ciacho!!!
OdpowiedzUsuńrobię bardzo podobne i potwierdzam, ciacho jest świetne, ach te pijane rodzynki...
OdpowiedzUsuńkoniecznie muszę wypróbować :)
OdpowiedzUsuńProste! Zapisuję to sobie:) Świetna nazwa, kakao, biszkopt, dżemik... uwielbiam takie łakocie^^
OdpowiedzUsuńBardzo lubię takie ciasta :))Wypróbuję przy najbliższej okazji :)
OdpowiedzUsuńoj jakbym sobie wciagnela takie ciasto.. a tu dieta :(
OdpowiedzUsuńRodzynki uwielbiam, zwłaszcza w połączeniu z alkoholem i czekoladą - niebo w gębie:)
OdpowiedzUsuńRodzynki, czekolada, rum..czego chcieć więcej...pycha..dzięki za udział w akcji..
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy przepis- muszę go kiedyś wypróbować. Zapiszę sobie w zakładkach żeby nie zapomnieć. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMałomiasteczkowa Pani Domu
Samymi rodzynkami mnie przekonałaś do tego ciasta, no i czekolada hmmm............
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem! Wygląda jakby wyszło z rąk zawodowego cukiernika;)
OdpowiedzUsuńNiezwykle interesujący przepis, podoba mi się ogromnie :)
OdpowiedzUsuńTyle rodzynek,to na pewno będzie smacznie.Wygląda rewelacyjnie.
OdpowiedzUsuńTen rum i ta czekolada są tak kuszące...
OdpowiedzUsuńPysznie wygląda!
niedobór magnezu mam i ja :) poproszę o duuuuuży kawałek jeśli jeszcze jest ;)
OdpowiedzUsuńa ja z chęcią te rodzynki bym wyjadła :P
OdpowiedzUsuńWidzę, że wszysycy mamy słabość do czekolady i rodzynek :)) Ciasta jest już melodią przeszłości, ale na pewno je jeszcze nie raz upiekę :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam wszystkich i dziękuję za sympatyczne wpisy :***