Przepis na Apfelkuche znalazłam kawał czasu temu, w jakiejś gazecie niemieckiej. Wtedy niemiecki był dla mnie zupełnie obcym językiem, ale znał go mój tata, który musiał mi ów przepis przetłumaczyć, gdyż uparłam się, że muszę to ciasto upiec :) Od tamtego czasu piekłam ten jabłecznik kilkanaście razy i zawsze wychodził pyszny. Nawet raz moja mama piekła go ponad 1,5 godziny, bo zapomniała wyciągnąć go z pieca… no cóż, przypalił się, ale ku zdziwieniu wszystkich, był nadal pyszny i nawet spalenizny czuć nie było :) A więc polecam wszystkim :)
Przepis na małą blaszkę lub tortownicę 25cm.
Nadzienie:
75dag jabłek (najlepiej kwaśnych)
3 łyżki soku z cytryny
1 łyżeczka cynamonu
75g cukru
50ml wody
Ciasto:
20 dag margaryny
15 dag cukru
4 jajka
1 łyżka otartej skórki z cytryny
20 dag mąki
Jabłka obieramy ze skórki i gniazdek. Kroimy w ząbki do garnka, a następnie dodajemy pozostałe składniki i całość zagotowujemy mieszając co pewien czas. W tym czasie jabłka lekko się rozgotują. Nadzienie jabłkowe zostawiamy do przestygnięcia.
W tym czasie przyrządzamy ciasto:
Miękką margarynę miksujemy z cukrem, a następnie dodajemy po jednym jajku, skórkę z cytryny i stopniowo mąkę.
Do małej blaszki, bądź tortownicy wysmarowanej tłuszczem i wysypanej bułką tartą, przekładamy 2/3 ciasta, równo rozsmarowujemy, następnie dodajemy lekko płynne nadzienie jabłkowe. Całość pokrywamy resztą ciasta i pieczemy w temperaturze 175°C, około 45 minut.
Wystudzone ciasto można posypać cukrem pudrem.
Smacznego :)
R E K L A M A | ||
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz