czwartek, 6 listopada 2014

Flaczki wołowe


Flaczki nauczył mnie gotować tata dość niedawno i wiążę się z tym całkiem ciekawa historia. Razem z mężem i tatą mieliśmy odwiedzić moją ciocie i wujka w Niemczech i postanowiliśmy zabrać z sobą coś naszego – polskiego. Tata wpadł na pomysł, byśmy ugotowali flaczki. Stwierdziłam, że czemu nie, w końcu flaków jeszcze nigdy wcześniej nie gotowałam i to może być ciekawe doświadczenie. Przystąpiliśmy więc do dzieła. Tata kupił wszystkie składniki, no i wieczorem zaczęliśmy gotowanie, a że flaków było dużo wzięliśmy naprawdę wielki garnek. Z początku niezbyt przyjemnie pachniało, ale potem było już tylko lepiej. Gdy flaczki były gotowe, było już dość późno, stanowczo zbyt późno na robienie zdjęć, a rano już wyjeżdżaliśmy, więc postanowiłam, że zrobię zdjęcia na miejscu. Rano spakowałam flaczki do słojów i włożyłam do lodówki turystycznej, by nic im się nie stało w transporcie. I teraz to najlepsze :) gdy dojechaliśmy na miejsce i wujek dowiedział się, że przywieźliśmy flaczki, strasznie się ucieszył i gdzieś z nimi zniknął. Myśleliśmy, że pewnie poszedł włożyć je do lodówki, w końcu było ciepło i mogłyby się zepsuć, a poza tym obiad był już gotowy. Po chwili przyszedł wujek z uśmiechem od ucha do ucha i mówi, że dziękuje za flaki i że mamy sobie nie myśleć, że będziemy je u niego jedli, bo on sobie je schował do zamrażalki, by mieć więcej dla siebie. No i wszystkim nam się chciało śmiać, mimo że trochę byliśmy rozczarowani. W końcu ja nie miałam zrobionych zdjęć, a tata z mężem obeszli się smakiem. Stwierdziłam, że nic straconego, bo flaki można ugotować zawsze, a śmieszna historia o flakach widmo pozostanie w naszej rodzinie już na zawsze, co się z wujkiem spotkamy to sam ją wspomina :)








Składniki:
1 kg flaczków pokrojonych
½ kg kurczaka (np. udka) lub wołowiny (np. szponder)
¼ dużego selera
1 – 2 duże marchewki
1 pietruszka
1 średnia cebula
Ewentualni kawałek pora
2 liście laurowe
Kilka ziarenek ziela angielskiego
1 łyżka majeranku
½ łyżeczki imbiru
Płaska łyżeczka gałki muszkatołowej
Około 1 - 2 łyżeczki soli
Pieprz
maggi
2  łyżki mąki pszennej
2 łyżki masła (w wersji z zasmażką)
natka pietruszki

Pokrojone flaczki zalewamy ciepłą wodą i zagotowujemy. Po chwili zdejmujemy z ognia, odcedzamy i przepłukujemy zimną wodą, czynność tę powtarzamy kilka razy, aż flaczki będą czyste i pozbędziemy się nieprzyjemnego zapachu. Czyste flaczki gotujemy do miękkości około 1 – 2 godziny.

Osobno gotujemy rosół z kurczaka lub wołowiny, co można zrobić na 2 sposoby:

1. Umyte mięso wkładamy do garnka, zalewamy zimną wodą i zagotowujemy. Następnie mięso odcedzamy,  starannie myjemy zimną wodą (by pozbyć się szumowin), wkładamy z powrotem do garnka, zalewamy zimną wodą, solimy, dodajemy ziele angielskie i liście laurowe, marchewkę, pietruszkę, seler i gotujemy.

2. Umyte mięso wkładamy do garnka, zalewamy zimną wodą, solimy, dodajemy ziele angielskie, liście laurowe, marchewkę, pietruszkę i seler. Po zagotowaniu na bulionie pojawi się piana, którą usuwamy łyżką. Rosół gotujemy na wolnym ogniu, co pewien czas zbierając z wierzchu szumowiny.

Po około 20 minutach gotowania, sprawdzamy czy jarzyny są miękkie, jeśli tak wyjmujemy je z garnka. Rosół gotujemy około 1 – 2 godziny, aż mięso będzie miękkie.

Mięso i ugotowane jarzyny oraz cebulę kroimy w kosteczkę i dodajemy do rosołu razem z flaczkami. Danie doprawiamy majerankiem, imbirem i gałką muszkatołową. Kawałek pora kroimy w cienkie, niedługie paseczki i dodajemy do flaczków.

Następnie flaczki zagęszczamy, jednym ze sposobów:

1. Do pół szklanki zimnej wody wsypujemy mąkę i mieszamy, by nie było grudek (lub wszystko pakujemy do słoja, zakręcamy i energicznie potrząsamy). Gotową zawiesinę wlewamy do gotujących się flaków, mieszamy i ponownie zagotowujemy.

2. Robimy zasmażkę. W rondlu rozpuszczamy masło, dodajemy do niego mąkę i mieszamy, by nie było grudek. Zasmażkę podlewamy bulionem z flaczków, a następnie wlewamy do gotującego się dania.

Gotowe flaczki doprawiamy  po swojemu do smaku i podajemy z natką pietruszki.


Ps. Jeśli ktoś woli może podać flaczki bez mięsa, które pozostało po ugotowaniu rosołu. Ugotowane i obrane mięso można zamrozić lub przyrządzić z niego: pierogi, krokiety, czy gołąbki.


R E K L A M A




Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Zupa na jesień

Imieniny u cioci

9 komentarzy:

  1. Nie przepadam, choć znam osoby, które je uwielbiają :)

    OdpowiedzUsuń
  2. pysznosci!:)nie dziwie się wujkowi:),tez bym zawinela i schowala uwilbiam i obowiązkowo muszą byc diabelsko ostre!:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję za udział w akcji i zapraszam do zgłaszania kolejnych propozycji :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo je lubię :)
    www.brulionspadochroniarza.pl

    OdpowiedzUsuń
  5. Co za zbieg okoliczności:) U mnie były w czwartek, tylko ja robię bez zasmażki, ale uwielbiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie jestem fanką,ale zjem od czasu do czasu,jak są dobrze przyprawione:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Przejzalem tutaj dziesiatki przepisow "kucharzy"(?) na flaki.Gdzies podsluchali,reszte dopisali i proboja gotowac-miernie to wyglada! Za to TY (WY) jestescie Mistrzami-takie powinny byc FLAKI! Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetnie napisany artykuł. Jak dla mnie bomba.

    OdpowiedzUsuń