Moje
dzieciństwo jest nierozłączne z zupą szczawiową, wtedy razem z moją sąsiadką
Magdą robiłyśmy pierwsze nasze eksperymenty kulinarne. Miałyśmy wtedy może po 8
– 9 lat i wpadłyśmy na pomysł, by ugotować zupę szczawiową na ognisku.
Przyniosłyśmy wszystkie potrzebne składniki i naczynia. Rozpaliłyśmy ognisko, a
gdy już dobrze się paliło, położyłyśmy na nie taką wielką metalową skrzynię –
siatkę, na niej poustawiałyśmy garnki. W jednym gotowała się zupa szczawiowa, a
w drugim jajka. Na patelni piekłyśmy grzanki. Wszystkiego wystarczyło dla około
10 osób. Szczawiowa wyszła wtedy rewelacyjnie. Zjedliśmy ją na ogrodzie, a na
świeżym powietrzu jak wiadomo wszystko smakuje lepiej i apetyt jest większy. Na
koniec pozostało nam to najgorsze, czyli zmywanie. Garnki były tak okopcone, że
ciężko było je umyć, ale najważniejsze że zupa wyszła pyszna i że teraz jest co
wspominać :)
Składniki
dla 4 osób:
2
litry bulionu np. drobiowego*
Pęczek
świeżego szczawiu (ok. 200g)
1
łyżka mąki
Sól
Pieprz
Maggi
*lub
jeśli ma być w wersji ekspresowej, 2 litry wody i 2 – 4 kostki rosołowe,
Dodatkowo:
4
jajka ugotowane na twardo
2 –
3 kromki czerstwego chleba
Ok.
30g margaryny
Szczaw
myjemy, kroimy dość drobno, po czym wsypujemy do garnka z gorącym bulionem i
gotujemy około 10 minut od zagotowania, na wolnym ogniu. W ½ szklanki zimnej wody
rozpuszczamy mąkę (najlepiej wodę wlać do niewielkiego słoja, wsypać mąkę,
zakręcić i potrząsnąć). Gotową zawiesinę wlewamy do gotującej się zupy,
mieszamy i jeszcze raz zagotowujemy. Na koniec doprawiamy zupę do smaku solą,
pieprzem i maggi.
Czerstwy
chleb kroimy w niewielką kostkę, a następnie pieczemy na patelni z margaryną,
co pewien czas mieszając.
Ugotowane
i obrane jajka, przekrawamy na połówki lub ćwiartki.
Gorącą
zupę szczawiową wlewamy do talerzy, wsypujemy grzanki, a na koniec dodajemy ugotowane
jajka.
R E K L A M A | ||
Nigdy nie jadłam szczawiowej...
OdpowiedzUsuńa ja tak, uwielbiam! no i fajne te wspomnienia masz, wrócić do nich i uśmiechnąć się pod nosem! nasz największy skarb, brzmi patetycznie, ale tak uważam, smaki dzieciństwa, chyba dzięki nim dziś lubię pokręcić łychą w kuchni;)
OdpowiedzUsuńSzczawiowa to też smak mojego dzieciństwa:) Najlepsza zupa pod słońcem!:)
OdpowiedzUsuńNie jadłam, ale jak tylko gdzieś dostanę szczaw, to zaraz ugotuję ;)
OdpowiedzUsuńmniam, uwielbiam szczawiową, i do tego z jajkiem polanym na zupkę ;)
OdpowiedzUsuńMiło sobie powspominać przy takiej aromatycznej :) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńSmaki dzieciństwa :) z grzankami i z jajem! Pych!
OdpowiedzUsuńNigdy nie jadłam takiej zupy, w tym roku kupiłam nasiona i mam nadzieję, że będę miała szczaw w ogródku. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńJakoś nie miałam okazji jeść takiej zupy, a szkoda. Może kiedyś sama się skuszę i zrobię :) Z grzankami rewelacja :)
OdpowiedzUsuńKiedys gotowałam taką zupkę częściej, teraz ciut rzadziej.
OdpowiedzUsuń